Martyna i Kamil – Fotografia ślubna Zwoleń
Martyna i Kamil obdarzyli mnie wielkim zaufaniem, bo jak nazwać sytuację w której mam za zadanie wykonać fotografia ślubna Zwoleń w najważniejszym dla nich dniu. Przypadek sprawił, że narzeczeni widzieli mnie w trakcje innego zlecenia, a już kilka dni później przyszli i proszą abym to ja wykonał im zdjęcia fotografia ślubna Kozienice. Takie zaufanie to z jednej strony mobilizacja do działania, ale jednocześnie trochę stres – aby fotoreportaż ślubny był na wysokim poziomie.
Na dodatek dzień ich ślubu był bardzo pochmurny, próżno było szukać choć jednego promienia słońca. A wieczorem rozpadało się na dobre. Mimo tego atmosfera, radość wszystkich promieniała mocniej niż słońce. U Kamila przygotowania przebiegły jak przystało na dżentelmena. U Martyny natomiast to był szał, sam zastanawiałem się, czy to były przygotowania do ślubu czy wieczór panieński. Ach aby zawsze tak wyglądała fotografia ślubna Zwoleń.
Muszę przyznać, że w tym dniu byłem zachwycony wszystkim, orszak weselnych aut w białym kolorze, przygotowania pełne radości z odrobiną szaleństwa. Zdjęcia ślubne Zwoleń w małym przytulnym kościółku i słowa druhenek: Martyna będzie płakać, na próbnej przysiędze płakała, na 100% będzie płakać. Druhenki nie myliły się. Ja byłem bardzo zaskoczony, jeszcze nie widziałem panny młodej, dla której przysięga była tak wzruszająca. Nie widziałem tylu płynących łez – łez szczęścia i radości. To było piękne wzruszyłem się, w moim oku także pojawiła się malutka łza. Ciesze się szczęściem innych. Chciałbym aby każda para młoda w taki sposób przeżywała swój ślub. A na koniec ta chusteczka którą podaje Kamil Martynie aby wytarła te łzy….
Ale to nie wszystko, wesele zaplanowane w Złotym Dworze pod Zwoleniem, młodzi mówią: bardzo chcielibyśmy zdjęcia grupowe. Dla mnie nie ma nic niemożliwego. Wchodzę na dach i robię. Złoty Dwór bardzo ładny lokal i fotografia ślubna Kozienice jest w tym lokalu samą przyjemnością. Lustra, odbicia, jasna sala, piękne dekoracje. Jest co fotografować. A na tym weselu działo się, oj działo. Pierwszy taniec zaparł mi dech z wrażenia. Nigdy nie wiedziałem tak doskonale zatańczonego walca na weselu. Migawka aparatu pracowała cały czas, para młoda tańczyła na środku, a goście stojący wokół podziwiali. Długo by tu opisywać.
Resztę jeśli chcecie możecie zobaczyć poniżej.